Po zetknięciu się z Ryu Te mistrza Taiki Seiyu Oyaty (10 Dan), uświadomiłem sobie jak wielkie znaczenie w sztukach walk ma nieustanne zadawanie sobie pytań oraz poszukiwanie odpowiedzi na nie. Odpowiedzi, których wcale nie trzeba szukać daleko, gdyż tkwią one najbliżej jak się da – głęboko w człowieku i jego życiu. Niestety nie ułatwia to ich odnalezienia. Mądrość dawnych mistrzów jest w najwyższym stopniu przenikliwa i trudna do ogarnięcia. Ich wiedza, zbudowana na spuściźnie minionych pokoleń oraz własne poszukiwania, zawsze podążały w najbliższej styczności do człowieka, jego natury wraz z wszelkimi słabościami i atutami.

Dla tych właśnie powodów, sztuki walk to znacznie rozleglejsza dziedzina życia niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Być adeptem sztuki walki nie oznacza jedynie poznawać umiejętności bicia się z kimś. Bo gdyby tak było, to czy na pewno mieli byśmy do czynienia ze SZTUKĄ walki?

Mówiąc Sztuka nie mam na myśli potocznego znaczenia typu: „To duża sztuka wykonać kopniecie z wyskoku po obrocie” mimo, iż to prawda. Mówiąc Sztuka mam na myśli ART – wynik działania artysty. Bezsprzecznie dawni mistrzowie byli artystami, a dziedzina, której się poświęcili była Sztuką taką samą jak Rzeźba, Malarstwo czy Muzyka. Dlatego, że Sztuka jest bezustannym poszukiwaniem odpowiedzi dotyczących człowieka – jego życia, przemijania i śmierci.

W ten sposób podchodząc do Sztuk Walki analogie pojedynku, kata, zmagania się ze sobą, do codziennego życia nasuwają się same. Zmienność kata, jego wieloznaczność, niejednostajne tempo wykonania jest jak życie – nigdy nie powtarzalne z każdym dniem niosące za sobą inne wyzwanie. Często trening pomaga w życiu wyzwala energie do pokonywania problemów codzienności, ale i odwrotnie sytuacje życiowe mogą otwierać oczy na aspekty pomijane w treningu. Wszelkie relacje życiowe, międzyludzkie podporządkowują się prawidłom dobrze rozumianej Sztuki Walki. Dzieje się tak, ponieważ mechanizmy rządzące człowiekiem, wzajemnymi relacjami, zachowaniami są te same niezależnie od tego, czym się zajmujemy, zmienia się tylko materia, z którą mamy do czynienia – rzeźbiarz z kamieniem, malarz z farbami, a karateka np. z kata. Aby doskonale zrozumieć którąkolwiek z tych materii należy ją zgłębiać przez cale życie, zadając pytania, doszukując się odpowiedzi. W ten sposób buduje się nasza osobowość, kształtuje świadomość tego, czym się zajmujemy. Coraz więcej możemy wyciągnąć ze wspomnianych materii, przykładem niech będzie zupełnie inne rozumienie kata przez kogoś początkującego, doświadczonego instruktora, a starego mistrza. To samo kata, a jak zupełnie inne historie można z nich wyciągnąć. Dosięganie do najgłębszych znaczeń kata, do odpowiedniego Bunkai, rozumienie, w którym miejscu dany ruch jest techniką i jaką – to są lata pytań i zgłębiania człowieka, jego słabości i to nie tylko fizycznych, poznawania siebie, poznawania Sztuki stworzonej setki lat temu i cały czas rozwijanej.

Jak rozumieć ruchy, które wydają się być wyłącznie stworzone dla potrzeb kata? Nie ma takich. Stworzenie ich byłoby czymś nie naturalnym. W czasach, w których powstawały nie było miejsca na niepotrzebne działania – kosztowałyby życie. Oczywiście kata były również szyfrogramem technik w nich zawartych, ale nie przez dodawanie niepotrzebnych ruchów dla zatarcia właściwych. Przez znacznie głębsze rozumienie technik prostszych i świadomość mistrza jak przez drobne zmiany układu, dodatkowe ruchy można nadać właściwe znaczenie kata. I o takim właśnie poszukiwaniu piszę, o odnajdywaniu „drugiego dna”, prawdziwych intencji dawnego twórcy, stawiania znanego wszystkim pytania – „Co artysta chciał przez to powiedzieć?”.

Oczywiście samodzielne poszukiwanie nie jest w stanie dostarczyć nam wszystkich odpowiedzi, bo jak w ciągu jednego życia można zrozumieć coś, co tworzyły dziesiątki pokoleń. Jedynie ktoś, kto sam jest spadkobiercą takiej spuścizny, jest prawdziwym artystą w tym co robi, może nas kierować odpowiednią drogą, wskazywać odpowiednie drzwi, za którymi sami znajdziemy odpowiedzi.

W języku angielskim określenie Martial Art Artist (Artysta Sztuk Wojennych) jest na porządku dziennym, w Polskim języku tego rodzaju określenie jest rzadko spotykane. Artysta Sztuk Walki? Kto o takim słyszał? Zawodnik, adept, uprawiający to czy owo, trener karate czy Kung Fu itd. A gdzie Artysta? Oczywiście, aby iść taka droga nie wystarczy powiedzieć sobie “dobra od teraz jestem Artysta Sztuk Walki”, bo skutek będzie ten sam jak byśmy powiedzieli “O.K. będę muzykiem”. Trzeba robić to, czemu się poświęca swoje życie z jak największą szczerością wobec siebie samego, ciągle zadając sobie pytania, a życie pokaże czy to co robimy jest Sztuką czy tylko sztuczką.

© Copyright Renshi Ludwik Orhwein. All Rights Reserved.